Hymn z Godzinek do Świętej Barbary, panny i męczenniczki

W ciemnościach niedowiarstwa Barbara zrodzona,
światłością Bożej łaski z nieba obdarzona.
Bogu się prawdziwemu z młodu poświęciła,
zupełny kwiat panieństwa wiecznie poślubiła.

Przewyborną urodą Panna ozdobiona,
od ojca Dyoskora na wieży zamkniona.
Tam do dwóch trzecie okno wystawić kazała,
by w Trójcy jedynego Boga wychwalała.

Gdy przed ojcowskim gniewem uciekać musiała,
twarda jej skała środkiem wolne przejście dała.
Znaleziona od ojca, srodze potłuczona
i za włosy zelżywie do domu wleczona.

Do ciemnego więzienia sromotnie wtrącona,
przez niemały czas głodem okrutnie morzona.
Wszystko panna cierpliwie, skromnie wytrzymała,
Jezusowi stateczną miłość pokazała.

Na sąd przed Marcyanem, tyranem, stawiona,
niewinnie od własnego ojca obwiniona.
Na nic łagodne mowy, na groźby niedbała,
gruntowną utwierdzona wiarą mocno stała.

Biczmi i wołowemu sieczona żyłami,
bez litości ostremi tarta skorupami.
Skatowana w smrodliwą ciemnicę wrzucona,
z ciężkich ran od Jezusa cudownie zaleczona.

Żelaznemu drapano ciało paznokciami,
boki rozpalonemu palono blachami.
Piersi mieczem obciąwszy, pannę obnażyli
i po ulicach miejskich sromotnie włóczyli.

Za dekretem sędziego na plac śmierci wzięta,
ręką jedyna córka ojca swego ścięta.
Na wesele Jezusa Oblubieńca poszła
i męczeńską z rąk Jego koronę odniosła.

za: E. Michniowska-Addario, Święta Barbara, Edycja Świętego Pawła, Częstochowa 2017.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz